Po co bloguję ?
W tym miejscu mógłbym napisać że bloguję, ponieważ lubię, ale wtedy… nie byłoby wpisu. Dlatego rozwinę trochę tę (jakże błyskotliwą) myśl, i opiszę czym dla mnie jest blogowanie jako takie. Wiadomo, że dla każdego może być czymś innym. Dla jednych będzie sposobem wyrażania się, dla drugich formą komunikacji z innymi, a dla trzecich środkiem na zarabianie pieniędzy. A po co ja bloguję?
Blogowanie uzależnia.
Blogowanie wciąga. Generalnie można się od niego porządnie uzależnić. Tak, sprawia przyjemność i daje natychmiastową gratyfikację. Typowe cechy każdego narkotyku (lub innej substancji uzależniającej 😉 ). Pisanie może sprawiać niesamowitą przyjemność. Rozbudowa bloga jeszcze większą. Sam proces kreacji – pisania wpisu – jest dla mnie czymś, do czego warto wracać. Gdy mam przerwy w pisaniu (raczej dłuższe niż krótsze), odczuwam taki swoisty głód. I wiem, że zaspokoić da się go w jeden, jedyny sposób… pisaniem.
Początki zawsze są trudne. U mnie, pierwsze wpisy były koślawe. Ledwo się to czytało, a pisało jeszcze trudniej. Ale, po kilku lub kilkunastu, zaczęło mi to sprawiać przyjemność. Aby się „rozkręcić” (rozpisać)… postawiłem sobie wtedy trudne wyzwanie. Napisać 30 merytorycznie wartościowych wpisów w 30 kalendarzowych dni… No i nie dałem rady. Popełniłem jedynie 21… Plus cztery jednogodzinne webinary, ale to się nie liczy. To chyba wtedy się uzależniłem od pisania. No i nie idzie mi to już jak krew z nosa…
Blogowanie jest formą nauki.
Prowadzenie bloga rozwija nie tylko umiejętności komunikacji, ale też wiele innych, takich jak zarządzanie czasem, umiejętność organizowania wiedzy czy też umiejętność nauki. Moim zdaniem, blogowanie pokrywa wszystkie 6 punktów taksonomii Blooma. Aby napisać porządny, przydatny wpis… trzeba wiedzę zgromadzić, przyswoić ze zrozumieniem, a następnie umieć zsyntetyzowaną przedstawić w zgrabnej, skończonej formie. To wymaga sporego nakładu pracy, ale zwraca się w ilości przyswojonej (przez blogera! ) wiedzy.
Forma terapii.
Pisanie może być formą terapii. I to w dodatku chyba najtańszej i najłatwiej dostępnej. Wystarczy kartka papieru i ołówek lub długopis. Podstawową funkcją pisania terapeutycznego jest wyrzucenie z siebie, tego co nam na żołądku leży… Oczywiście nie wszystko co napiszę nadaje się na wpis blogowy, ale spora ilość materiału może być fajnym jego zalążkiem. Może z tego powstać przykładowo prosty, lub bardziej skomplikowany poradnik, który być może pomoże osobie która boryka się z podobnym problemem. A nawet jeżeli nie, to chociaż sami sobie, możemy uświadomić pewne rzeczy… i je skrystalizować w formie tekstu.
Więcej o pisaniu terapeutycznym możesz przeczytać tutaj – Zapisać demony.
Czasem piszę bez powodu
Pisanie potrafi sprawiać przyjemność, dlatego zdarza mi się pisać „do szuflady”, teksty które nie tylko są przeznaczone wyłącznie do moich oczu, ale też pisanie ich sprawia mi przyjemność. Niekoniecznie są to rzeczy bardzo pragmatyczne i przydatne… Za to sprawdzonym faktem jest to że pobudza kreatywność. W przypadku takiego celu, warto przyjrzeć się porannym stronom – (ang. morning pages) prostej metodzie na walkę z blokadą (choćby pisarską), bądź też na rozwój kreatywności.
Więcej o porannych stronach możesz przeczytać tutaj – 27 sposobów na to jak zwiększyć kreatywność.
Forma organizacji wiedzy
Pisanie, a w szczególności blogowanie, pozwala (przynajmniej mi) w pewnym sensie uporządkować wiedzę. Objętość tekstu jest ograniczona, przez co nie da się (w teorii) stworzyć nieskończenie długiego wpisu. Zresztą, taka ściana tekstu może być nie do przebicia dla czytelników. Dlatego, dla mnie, tworzenie wpisu to nie tyle dodawanie, co wycinanie niepotrzebnych, zbytecznych fragmentów, oraz organizacja tego co pozostanie w przejrzystą całość. Sam silnik bloga (ale nie tylko) posiada możliwość przypisywania danej treści do odpowiednich taksonomii. Mam tu na myśli tak kategorie, jak i tagi, ale nie tylko. W WordPressie bardzo łatwo deklaruje się, tak własne typy wpisów (treści), jak i taksonomie. Właściwie mamy ku temu mamy wolną rękę co do organizacji wiedzy, i jedyne co nas ogranicza to nasz pomysł na jej podział.
We wpisie tym nie wymieniłem ani zarabiania ani promocji. Tak, uważam że można zarabiać na prowadzeniu bloga. Można też blogi wykorzystywać do promocji. Jednak są to jedynie pochodne, a nie główne cechy blogów jako takich. Moim zdaniem, główną funkcjonalnością… cechą bloga, jako takiego, jest możliwość komunikowania się przy jego pomocy ze światem. Cała reszta to dodatki i/lub pochodne.
A jak Ty uważasz? Blogujesz? Jeżeli tak to po co? W jakim celu? Co Ci to daje?
Zapraszam do dyskusji w komentarzach! 🙂
Dlaczego bloguję? Bo chcę – daje mi to radość, spełnienie i czuję, że pomagam innym i sobie. Fajnie jest słyszeć jak moje treści podobają się innym i im pomagają – czuję wtedy, że wnoszę coś pozytywnego do świata.
Blogowanie uzależnia, to fakt. Tylko trudno znaleźć na to uzależnienie czas. 😉 Kluczowa jest chyba zawsze satysfakcja i kontakt z innymi ludźmi.
Blogowanie to styl życia. 😉 To dzielenie się ideami, pomysłami i energią. To relacje z innymi ludźmi. 😉